Przywiązanie, więź emocjonalna, sentyment, zżycie – czy takie uczucia możemy przejawiać w stosunku do przedmiotu? Tak, oczywiście. Czy warto je w sobie wzbudzać? To zależy czy mamy taką potrzebę.
Przedmiot stary czy nowy może mieć dla nas wartość szczególną, która jest spowodowana wspomnieniem, wpływem na poprawę konkretnego aspektu naszego życia, lub po prostu z powodu jego ładnego wyglądu, który cieszy nasze oko. Co nam daje dostrzeganie tej wartości? Przywiązanie, uwielbienie, zachwyt. Za każdym razem gdy spojrzymy na ten przedmiot myślimy: “Zostań ze mną jak najdłużej”.
Ja tak mam z wieloma rzeczami, m.in z 10-cio letnią welurową kanapą polskiego producenta, która poprawia mi nastrój za każdym razem gdy się w niej dosłownie zatapiam, oraz z ręcznie lepioną czarką do herbaty, w której mój ulubiony mleczny Oolong smakuje najlepiej. Połączenie tych dwóch razem to gwarancja spędzenia miłych i relaksujących chwil, które sprzyjają rozmyślaniu nad sensem pędu ludzkiego życia i tego jak zwolnić.
Rzeczy mogą zostać z nami na długo i nieustannie wprawiać nas w ochy i achy. Wybierajmy je świadomie i zgodnie z samym sobą, nie popychani bezlikiem trendów, które już trendy nie są.
Do następnej opowieści,
Agnieszka